środa, 14 listopada 2012

1

    ~ Pierwszy rozdział z dedykacją dla Nezumi. Nie ma lekko, orgii nie będzie jak na razie. DX Enjoy ~

Tego wieczoru koncert był inny, niż zazwyczaj. Przede wszystkim przyszło o wiele więcej ludzi i o dziwo wszyscy dobrze się bawili. Przynajmniej większość. Podobno wyprzedano wszystkie bilety, tłum śpiewał nasze kawałki, to było coś wspaniałego zobaczyć, jak setki ludzi znają na pamięć piosenki, że tak przeżywają chwile spędzone z nami.
    Wyczerpany wróciłem do przyczepy campingowej i razem z chłopakami z zespołu cieszyliśmy się naszym sukcesem.
- No, chłopaki. To było coś! I właśnie dla takich chwil chce się żyć! Empty Forest  wzniesie się na szczyt.
Lider zespołu, Matt Mosbey, był chłopakiem, któremu zależało na przyszłości Empty Forest. Angażował się we wszystkie sprawy, przeżywał wzloty, jak i upadki,które każdy z zespołów musiał znieść.
- Musimy to jakoś uczcić.
Sam Bennet podniósł swoją czerwoną gitarę elektryczną, stanął na stół i po prostu skakał ze szczęścia. Ten widok był dla mnie bezcenny. Sam to bardzo pogodny chłopak, szybko nawiązuje kontakty, nawet najgorszą chwilę potrafi zmienić w kabaret. Nie wyobrażam sobie naszej kapeli bez Sama.
- Otworzyli jakąś nową restaurację kilkanaście metrów od mojego domu. - zaproponowałem - Może sprawdzimy, jak tam jest?
Chłopaki odpowiedzieli głośnym "tak", wzięliśmy nasze kurtki i ruszyliśmy do nowej restauracji.
    "Złoty Krab" wydawał się być wyrafinowaną restauracją, gdy weszliśmy do środka, ludzie jedzący homary, krewetki, kawior i inne tego typu rzeczy, których nigdy bym nie tknął, skupili na nas swój wzrok. Banda metalowców ubranych w glany, podarte spodnie i kurtki z ćwiekami w takiej restauracji? Co oni tutaj robią? Czułem się niezręcznie i chciałem stąd jak najszybciej wyjść. Twarze chłopaków nie były zadowalające, czułem, że to również nie ich klimaty.
    - Wychodzimy?
    - Jasne.
    Po kilku minutach znaleźliśmy się w barze Friday. Często przychodzę tam ze znajomymi spędzam tam cały mój wolny czas.
    - Dobra, to dzisiaj ja stawiam! - wyjąłem portfel z tylnej kieszeni spodni - Co chcecie?
    - Kup cztery piwa i frytki. Jestem głodny.
Sam chwycił się za brzuch.
    Podszedłem do kasy i złożyłem zamówienie. W barze nie było tłumu, kilka osób, a w tle jakaś muzyka popowa.
    - Osiemnaście dolarów.
    - Proszę.
Położyłem pieniądze na ladzie.
    - Wow, Frank. Słyszałam, że daliście dzisiaj czadu, muzykę było słychać nawet tutaj, gratulacje! - powiedziała Kate, kasjerka, zwracając się do mnie i podając cztery piwa. - Frytki będą za minutkę.
    - Niech któryś z was wypije za mnie - powiedział Kion - Ostatnio nie umiałem wyhamować i muszę zachować umiar.
Kion Nekoshi jest człowiekiem, który wyróżnia się w naszym zespole. Jest Japończykiem, przyjechał do Stanów trzy lata temu. Jego czarne, proste włosy zawsze układają się wspaniale, a jego ubiór jest oryginalny i młodzieżowy. T-shirty z postaciami z kreskówek, długie kolorowe bluzy i do tego hipsterskie okulary z czarnym obramowaniem.
    - Dobra, wypiję za Ciebie.
Powiedział Marr.
    Do naszego zespołu doszedłem jako ostatni. Gram z Empty Forest dopiero od roku, ale czuję się, jakbym znał tych chłopaków od piaskownicy. W mojej rodzinie nie układa się najlepiej, tata i mama ciągle się kłócą, a na dodatek są cholernymi alkoholikami. Dlatego praktycznie cały dzień nie ma mnie w domu. Nie mówiłem chłopakom o moich problemach z rodzicami. Nie chcę, żeby po tej informacji traktowali mnie inaczej, żeby ociekali współczuciem i doradzali, co mam robić. Nie lubię tego.

    Wypiłem trzy piwa i wróciłem do domu. Byłem wyczerpany, a dochodziła już druga nad ranem. Wąska uliczka była oświetlona lampionami, powiewał lekki wiatr, a ja, trzymając telefon oświetlałem nim drogę i szedłem prosto przed siebie.
    Nie było zbyt wielkiego ruchu, uliczka zrobiła się pusta. Nie należała do najczystszych. Idąc do domu przechodziłem przez rynek. Chociaż mijałem go miliony razy, dopiero wtedy zauważyłem, jak ślicznie wygląda nocą. Wpatrzyłem się na oświetloną fontannę i lampki na gałązkach drzew. Wszystko straciło swój kolor i blask, kiedy uderzyłem o jakąś postać.
    - Au!
Uderzyłem o jej czoło.
    - Przepraszam! Nic nie widzę w tych ciemnościach - jej głos był niski, lecz bardzo barwny, z  pewnością była płci męskiej.
    - Nic nie szkodzi.
Odblokowałem ekran i poświeciłem na twarz chłopaka, lecz on błyskawicznie zakrył ją dłońmi.
    - Ej, chcesz mnie oślepić?
    - Wybacz ...
Szybko schowałem telefon do kieszeni mojej bluzy.
    - Jesteśmy kwita. Ja na Ciebie wleciałem, a Ty pozbawiłeś mnie wzroku.
Powiedział żartobliwie radośnie się śmiejąc. Po chwili ominął mnie i szedł przed siebie. Uśmiechnąłem się pod nosem i kontynuowałem drogę do domu.
    Postać tego chłopaka z pewnością bardzo się wyróżniała. Mimo tego, że widziałem go przez kilka sekund, jego twarz pozostanie w mojej głowie przez długi czas. czerwone włosy, które opadały mu na granatową kurtkę idealnie kontrastowały się z jego zielonymi oczami. Mam słabość do zielonych oczu, nie ważne, czy są to oczy kobiety, czy mężczyzny. Lecz najbardziej zastanawiało mnie to, że nigdy go jeszcze nie spotkałem.
    Spacerując obok fontanny i rozmyślając, kim on może być, wracałem powoli do domu ...

5 komentarzy:

  1. "Złoty Krab" XD. Podoba mi się, szczególnie ostatnia scena. Proszę o nowe odcinki. :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej hoł.
    Na samym początku myślałam, że szykuje się kolejny fererad o początkach MCR, ale jednak nie, co szczerze mówiąc mnie cieszy - za dużo naczytałam się już takich historii.
    Cóż, jak na razie opowiadanie zapowiada się interesująco i zapewniam, iż będę śledziła jego dalsze losy. Jestem szczerze ciekawa, w jaki sposób drogi F. i G. ponownie się skrzyżują.
    Może Gerard także będzie w jakimś innym zespole...? Ale to tylko moje spontaniczne domysły.
    Czekam na następną część.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hah, ostatnia scena i oślepiony Gee <3 Kocham, po prostu kocham. Tak jak osobie wyżej, podoba mi się, że przedstawione są tu początki innego zespołu niż MCR, w którym uczestniczy Frank. Życzę weny i z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały :3



    ~ http://youll-be-my-detonator-frerard.blogspot.com/ ~

    OdpowiedzUsuń
  4. zapowiada się wręcz wyśmienicie, piszta dalej! :3

    OdpowiedzUsuń
  5. BOŻE BOŻE TWÓJ OSOBISTY FG PROSI O WIĘCEJ!!!

    OdpowiedzUsuń